Druga edycja Ideathonu #UniLodz

23 maja zakończyła się druga edycja Ideathonu Uniwersytetu Łódzkiego. Niemal rok po pilotażu inicjatywa wróciła w nowej, ulepszonej odsłonie.

Kojarzysz koncepcję hackathonów, w których programiści spotykają się, żeby w ciągu kilkunastu godzin stworzyć działający prototyp aplikacji, rozwiązującej jakiś problem? Ideathony mają podobne założenia. Z tą różnicą, że nie jest potrzebna wiedza i doświadczenie z branży IT, a wyzwania dotyczą (na ogół) kwestii społecznych lub biznesowych.

Dokładnie na tych zasadach działa inicjatywa, która zadebiutowała na Uniwersytecie Łódzkim w 2023 roku (relacja TUTAJ). Pod koniec maja odbyła się druga edycja Ideathonu. Podobnie, jak w pilotażu, towarzyszyłem jednemu z zespołów podczas finału.

Teambuilding sprawdził się podczas pilotażowej edycji Ideathonu. Pojawił się w programie również w 2024 roku (fot. Łukasz Dobiński)
Sprawdzone rozwiązania

Standardem w działaniach Biura Karier UŁ jest to, że testujemy nowe formaty i szukamy usprawnień w już istniejących programach. W tym wypadku nie mieliśmy rozbudowanych doświadczeń, co nie znaczy, że debiutancka odsłona Ideathonu nie dostarczyła wartościowych obserwacji.

Kilka rzeczy zdecydowanie się sprawdziło i chcieliśmy przy nich zostać. Na przykład – mieszane zespoły, wymagające współpracy z nowo poznanymi osobami. Położenie nacisku na networking podobało się nie tylko nam, ale też osobom uczestniczącym w wydarzeniu w 2023 roku. A przynajmniej – większości z nich.

Dobrą opcją okazały się też warsztaty wprowadzające. Podobnie, jak rok wcześniej, dzień przed finałem zorganizowaliśmy teambuilding, podczas którego odsłanialiśmy karty – składy zespołów i wyzwania, z którymi się zmierzą. Wspólnie z Agatą matuszewską-Kubicz i Marią Nyklewicz przygotowaliśmy program zajęć i zadbaliśmy o mini-integrację.

Agata Matuszewska-Kubicz koordynowała obie edycje Ideathonu #UniLodz (fot. Dominik Nogala)
Nowości

Równocześnie, druga edycja Ideathonu przyniosła zmiany w programie.

Pierwszą jest termin – przesunięty z pierwszego tygodnia po sesji na końcówkę maja. Obawiałem się, czy tuz przed sesją zbierzemy wystarczającą pulę zainteresowanych uczestnictwem osób, ale okazało się, że nie mieliśmy z tym najmniejszych problemów.

W 2023 roku położyliśmy nacisk na podstawy Design Thinking. Tak, żeby uwrażliwić grupy na myślenie o rozwiązaniach, które uwzględniają realne potrzeby, a nie są wyłącznie zgrabnym pomysłem, dobrze wyglądającym jedynie na papierze, ale niemożliwym do zastosowania w praktyce.

Zabrakło solidnego przygotowania do prezentacji rozwiązań. Efekt był taki, że czasem sensowna koncepcja działań traciła na niespójnej, przegadanej prezentacji. Dlatego tym razem w programie przygotowań pojawiły się warsztaty pitchingu.

Usprawniliśmy też współpracę z mentorkami i mentorami z firm i instytucji, zgłaszających wyzwania i dopracowaliśmy kilka organizacyjnych kwestii. W tym – zadbanie o feedback dla wszystkich zespołów, niezależnie od zajętego miejsca.

Zespoły w akcji (fot. Dominik Nogala)
Wyzwania

Zmieniły się też wyzwania. Tym razem grupy zmierzyły się z następującymi zadaniami:

1️⃣ Jak angażować mieszkańców w działania wspólnot mieszkaniowych, by wspólnie dbać o efektywność energetyczną dotyczącą części wspólnych budynków oraz ich otoczenia? (Partner: Veolia)

2️⃣ W jaki sposób firma technologiczna, jaką jest ABB, może wspierać miasta w dążeniu do neutralności klimatycznej? (Partner: ABB)

3️⃣ Co może zrobić organizacja, aby przygotować swoich pracowników do zmian związanych z automatyzacją i rozwojem sztucznej inteligencji? (Partner: Nordea)

4️⃣ Co może zrobić organizacja, aby wzmacniać zaangażowanie pracowników, przy jednoczesnym poszanowaniu ich podmiotowości? (Partner: Wella Company)

5️⃣ Jak możemy przekształcić budynek pofabryczny (np. przy ulicy Tuwima 10) w całodobowy hub – przestrzeń do kreatywnych działań na rzecz integracji społecznej cudzoziemców? (Partner: Miasto Łódź)

6️⃣ Jak Uniwersytet Łódzki może wspierać zdrowie psychiczne i dobrostan studentów/studentek i doktorantów/doktorantek? (wewnętrzne wyzwanie UŁ).

W moim odczuciu, dawały nieco więcej swobody, niż propozycje z pilotażu. Z drugiej strony, uważam, że ciężko porównać pomysły przy tak różnorodnych wyzwaniach. Stoję na stanowisku, że najbardziej sprawiedliwe byłoby stworzenie różnych kategorii (np. biznes – środowisko – rozwiązania społeczne) i nagradzanie najbardziej interesujących rozwiązań w każdej z tych kategorii.

Zdaję sobie sprawę, że nie jest to idealna propozycja. Zwłaszcza z organizacyjnego punktu widzenia. Ciężko oczekiwać od sponsorów, żeby w imię ideałów rezygnowali z poszukiwania rozwiązań dla realnych wyzwań w organizacjach na rzecz bardziej ogólnych obszarów. Jeszcze trudniej byłoby oczekiwać, że nagle pojawi się jeden sponsor, finansujący imprezę w całości i dający tak dużą swobodę w zakresie obszarów poszukiwanych rozwiązań. Dlatego jako drobny krok w kierunku bardziej sprawiedliwych ocen jury uznaję, że druga edycja Ideathonu przyniosła sytuację, w której dwa zespoły mierzyły się z tym samym wyzwaniem. Dzięki temu można było porównać ich propozycje i stwierdzić, która z grup podeszła do tematu w bardziej innowacyjny sposób.

Przemek Fabjanowski – dyrektor Centrum Współpracy z Otoczeniem UŁ – otwiera drugą edycję Ideathonu (fot. Dominik Nogala)
Pomysły na usprawnienia

Trudność w porównaniu zgłaszanych rozwiązań, pochodzących z kompletnie innych światów, to jeden z obszarów, które można poprawić w kolejnych edycjach. Kolejnym jest znalezienie idealnej formuły wsparcia przed finałem.

Najsensowniejszym pomysłem wydaje się rozbudowanie zajęć do trzech spotkań. Teambuilding i przekazanie kwestii organizacyjnych jest niezbędne. Warsztaty pitchingu i Design Thinking mogłyby stanowić sensowne uzupełnienie programu Ideathonu. Pisałem, że rok temu nienajlepsze prezentacje były w stanie położyć dobry pomysł. Tym razem część zespołów miała trudności w szukaniu świezych, twórczych koncepcji. Ludzie wiedzieli, co i jak mówić, ale same rozwiązania – w kilku przypadkach – po prostu się nie broniły.

Chciałbym też przetestować bardziej rozbudowaną, dwudniową odsłonę Ideathonu. Zespoły miały niecałe 6 godzin na wypracowanie rozwiązań i przygotowanie prezentacji. Realnie – jeszcze mniej, bo z tej puli trzeba odjąć rozmowy z mentor(k)ami czy przerwę obiadową. Wierzę, że rozłożenie pracy na dwa dni skutkowałoby twórczym fermentem, doszlifowanymi pomysłami i lepszymi wystąpieniami. Być może nawet dałoby możliwośc wyjścia w teren i testowania prototypów z grupą docelową. Teraz – po prostu – brakuje czasu na to, żeby z każdego z tych elementów wycisnąć maksimum.

Towarzyszyłem jednemu z zespołów podczas finału Ideathonu (fot. Dominik Nogala)
Frajda z towarzyszenia

Podobnie, jak rok temu, moja rola nie ograniczała się do przygotowania warsztatów wprowadzających. Podczas finału Ideathonu wspierałem jeden z zespołów jako trener. Tym razem pracowałem z Julią, Olą, Yanem, Adrianem, Stanisławem i Amelią. Zespół zmierzył się z wyzwaniem Wella Company (Co może zrobić organizacja, aby wzmacniać zaangażowanie pracowników, przy jednoczesnym poszanowaniu ich podmiotowości?).

Podobało mi się, jak pracowaliśmy. Od razu ustaliliśmy jasne zasady. Daliśmy sobie przestrzeń na zabawę i eksperymentowanie. Chyba najbardziej cieszyła mnie gotowość grupy do pogłębiania tematów. Zamiast zadowalać się pierwszymi pomysłami, rozgrzebywali temat i patrzyli na niego z różnych stron. Umówiliśmy się, że moją rolą będzie pomoc w organizacji czasu i szczery feedback. Miałem zadawać pytania i zachęcać do zmiany perspektywy, ale nie sugerować rozwiązań. Czasem – spadać i zostawić zespół w spokoju, żeby mógł pozbierać myśli i wykonać kolejny krok.

Sami potrafili dobrze się zorganizować. Mieli w sobie na tyle elastyczności, żeby nie przywiązywać się do wstępnej koncepcji (na samym początku usłyszałem: Ej, możemy ci opowiedzieć o naszym pomyśle?) i na tyle uważności, żeby sensownie wykorzystać swoje zasoby i docenić się na różnych etapach pracy.

Z zespołem i mentorami. W górnym rzędzie od lewej: Daria i Sebastian z Wella Company, Yan, Adrian i Stanisław. W dolnym: ja, Amelia, Julia i Ola (fot. Dominik Nogala)

Efekt? Miejsce na podium i czek na 10 000 złotych.

Gratulacje!

Do tego wyniku przyczynili się też Sebastian Fagasiński i Daria Grzyb z Wella Company. Zapewnili zespołowi wsparcie mentorskie, cierpliwie odpowiadali na pytania i dostarczyli masę informacji, które pomogły w przygotowaniu finałowego wsytąpienia.

Druga edycja Ideathonu #UniLodz – co jeszcze musisz wiedzieć?

Ideathon #UniLodz to inicjatywa Centrum Współpracy z Otoczeniem Uniwersytetu Łódzkiego (Biuro Karier UŁ jest częścią tej jednostki).

Nad tym, żeby wydarzenie doszło do skutku, czuwał zespół osób: Agata Matuszewska-Kubicz koordynowała projekt, współpracując blisko z Przemkiem Fabjanowskim, Magdą Paszko i Eweliną Milcarz. Działania wspierał też zespół Biura: Natalia i Alicja, z pomocą Julka – organizacyjnie, Łukasz – promocyjnie, Maria, Gosia, Martyna, Marta i ja – trenersko. O zdjęcia podczas finału zadbał Dominik (pracujący w CwZO UŁ).

Ideathon #UniLodz to miesiące przygotowań, ale też duża satysfakcja. program się rozwija, testujemy nowe elementy i z niecierpliwością czekam na kolejne spotkania.

Z kronikarskiego obowiązku – druga edycja Ideathonu padła łupem Eweliny, Zuzanny, Pauliny i Dominiki, które szukały rozwiązania dla wyzwania, zgłoszonego przez ABB. Tuż za nimi uplasował się zespół w składzie: Jakub, Bartosz, Klaudia, Maryia, Bartosz i Zuzanna, pracujący nad zadaniem zaproponowanym przez Urząd Miasta Łodzi.

Jeśli nie udało Ci się wziąć udziału w Ideathonie, a interesujesz się twórczym rozwiązywaniem problemów – zapraszam na Przystanek Pomysł – wakacyjny kurs kreatywności, który odbędzie się w sierpniu. Więcej informacji na stronie Biura Karier UŁ (SZCZEGÓŁY).