Dlaczego projektowanie rozwiązań najlepiej zacząć od poznania perspektywy użytkownika? Jak wspierać procesy Design Thinking online? Co zrobić, kiedy grupa zablokuje się przy generowaniu pomysłów? Za mną niezwykle intensywny tydzień. 2 października zakończył się 66. Kurs Moderatora Design Thinking. Zapraszam na relację.
To drugi wyjazd do Krakowa w przeciągu ostatnich miesięcy (poprzedni opisałem TUTAJ) i kolejna okazja do współpracy z Design Thinking Institute. Jak zwykle działo się sporo – za mną intensywne sesje, wymiana doświadczeń i aktywne pięć dni na sali szkoleniowej. Zacznijmy od początku.
Ramy. Wprowadzenie do Design Thinking
Proces, przestrzeń i ludzie – tak wygląda start propozycji DT Institute. 66. Kurs Moderatora Design Thinking nie był w tej mierze zaskoczeniem. Postawiliśmy na sprawdzone rozwiązania i ramy, które zdążyłem poznać podczas wcześniejszych spotkań (i całkiem nieźle się z nimi oswoić). Podobnie jak w lipcu, tak i tym razem pracowaliśmy w trenerskim tercecie z Katarzyną Talagą-Korcz i Sarą Kapelą. Główna różnica sprowadzała się do tego, że 66. edycję Kursu otwierałem wspólnie z Kasią, a kończyłem z Sarą – odwrotnie, niż poprzednim razem. Najważniejsze elementy pozostały niezmienne – pierwszy dzień to okazja na łagodny wstęp do Design Thinking: poznanie zarysu jego historii, podstawowych założeń i kluczowych elementów. W poniedziałek uczestnicy szkolenia po raz pierwszy doświadczyli procesu w praktyce. Tym razem w mini-próbce warsztatowej pracowaliśmy nad stworzeniem kosmetyków dla kobiet 35 plus.
Użytkownik w centrum uwagi
Wtorek w całości poświęciliśmy na przepracowanie fazy empatii (czyli pierwszego etapu Design Thinking). Przyjęcie perspektywy użytkownika i spojrzenie na świat jego oczami są w tym wypadku kluczowe. Podczas drugiego dnia kursu zastanawialiśmy się nad tym, jak dobierać persony do procesów i ćwiczyliśmy przeprowadzanie wywiadów. Rozmawialiśmy o aktualnym wątku – udogodnieniach, możliwych do wprowadzenia w pracy zdalnej.
Potrzeba a rozwiązanie
W środę wzięliśmy na tapet dwa kolejne etapy DT: diagnozę potrzeb i generowanie pomysłów. Dobrze rozpoznane potrzeby stanowią gwarancję lepszych, odpowiadających na realne problemy, rozwiązań. Diagnoza potrzeb to zejście o poziom niżej, pogłębienie danych, zebranych w fazie empatii. W mojej ocenie to jeden z trudniejszych momentów w procesie – przekładanie potrzeb na ambitne (i atrakcyjne dla zespołu) wyzwania nie zawsze jest intuicyjne. Na szczęście, uczestnicy – mimo początkowych wątpliwości – świetnie poradzili sobie z tym zadaniem, otwierając sobie drogę do wygenerowania kilkudziesięciu potencjalnych rozwiązań.
Sprawdzanie koncepcji
Niektóre z wypracowanych w środę propozycji były rozwijane kolejnego dnia. Skupiliśmy się na dwóch ostatnich etapach Design Thinking – prototypowaniu oraz testowaniu. Dzięki temu domknęliśmy proces, zapoczątkowany we wtorek – grupy przygotowały propozycji usprawnień i mebli, wspierających pracę online. Uczestnicy zaprezentowali m.in. dźwiękoszczelny hełmofon, pozwalający rozmawiać w komfortowych warunkach; podwieszane, mobilne biurko, możliwe do wykorzystania nawet w niewielkich przestrzeniach oraz lampę, ułatwiającą odczytanie emocji rozmówców. Czwartkowe spotkanie zamknęliśmy sesją pytań i odpowiedzi, która pozwoliła na rozwianie wątpliwości i wymianę dobrych praktyk.
Finał
W piątek 66. Kurs Moderatora Design Thinking dobiegł końca. Zwieńczeniem krakowskiej edycji był Design Thinking Jam – jednodniowy, modelowy proces, w trakcie którego uczestnicy jeszcze raz przeszli przez wszystkie etapy DT, mierząc się z realnym wyzwaniem i oczekiwaniami inwestora. Ostatnim akcentem spotkania było wręczenie certyfikatów i sesja informacji zwrotnych. Kolejny raz niezwykle budujących, co niezmiennie jest dla mnie źródłem motywacji do dalszej pracy.
Co dalej?
Kolejne kursy będą odbywały się w najbliższych tygodniach. W tym roku ekipa DTI zawita jeszcze do Wrocławia, Warszawy (dwukrotnie) i Poznania. My spotkamy się na ostatnim Kursie Moderatora Design Thinking – w Poznaniu, między 14 a 18 grudnia 2020. Do zobaczenia!