Warsztaty dla doktorantów

Warsztaty z kreatywności i innowacyjności to zajęcia, które po raz pierwszy przeprowadziłem kilka miesięcy temu. Właśnie zakończyłem ich drugą edycję. Tym razem warsztaty dla doktorantów (i doktorantek) zrealizowałem na zlecenie Szkoły Doktorskiej BioMedChem Uniwersytetu Łódzkiego i Instytutów Polskiej Akademii Nauk w Łodzi.

W semestrze zimowym 2020/2021 miałem okazję do pracy ze studentami i studentkami Szkoły Doktorskiej Nauk Ścisłych i Przyrodniczych UŁ. Teraz, po kilku miesiącach otrzymałem kolejne zaproszenie do przeprowadzenia zajęć, wprowadzających do psychologii twórczości. 21 czerwca zamknąłem warsztaty dla doktorantów ze Szkoły Doktorskiej BioMedChem Uniwersytetu Łódzkiego i Instytutów Polskiej Akademii Nauk w Łodzi.

Innowacje w nauce

W marcu skontaktowała się ze mną profesor Katarzyna Dzitko, kierująca szkołą. Ponieważ pierwsze warsztaty dla doktorantów dały mi mnóstwo pozytywnej energii, bez wahania zgodziłem się przygotować zajęcia dla kolejnej grupy. Tym razem spotkałem się z osobami, realizującymi badania w obszarze nauk biologicznych, medycznych i chemicznych. Ich zainteresowania są imponujące: od badań DNA, mających usprawnić terapię gruźlicy, przez nowe rozwiązania w przetwórstwie polimerów, przeciwdziałanie rozwojowi choroby Parkinsona, po wykorzystanie biomateriałów do regeraracji tkanki kostnej. Nie chodzi tylko o interesujące badania. W kontekście zajęć, które przeprowadziłem istotniejszy jest fakt, że pracowałem z osobami, które faktycznie stykają się z innowacjami. Dlatego program kursu musiał uwzględniać narzędzia, możliwe do wdrożenia w praktyce.

Potrzeby

Grupa miała jasno sprecyzowane oczekiwania. Warsztaty z kreatywności i innowacyjności miały przełożyć się na codzienną pracę. Nie tylko pod kątem technik rozwiązywania problemów, ale również – a może przede wszystkim – w kwestii narzędzi, które mogą uatrakcyjnić zajęcia ze studentami (doktoranci i doktorantki oprócz prowadzenia badań pracują jako dydaktycy).

warsztaty dla doktorantów - oczekiwania
Jedną z głównych potrzeb było poznanie sposobów na uatrakcyjnienie wystąpień publicznych i uczelnianych zajęć.
Teoretyczne podstawy i praktyczne wyzwania

Przygotowując zajęcia z pogranicza psychologii twórczości i technik twórczego rozwiązywania problemów za każdym razem staram się, żeby miały solidną podbudowę merytoryczną. Nie inaczej wyglądały warsztaty dla doktorantów.

W zbiorowej świadomości i (niestety) podczas części szkoleń z kreatywności nadal można zauważyć głęboko zakorzenione mity, półprawdy lub – mówiąc wprost – przekonania, które nie mają wiele wspólnego z obecnym stanem wiedzy. Rzekomy podział na twórczą i analityczną półkulę mózgu, bezkrytyczne podejście do burzy mózgów albo skupianie się wyłącznie na ilości generowanych pomysłów (czyli płynności myślenia) jako wyznacznikach bycia kreatywnym stanowią dobry przykład tego, co mam na myśli.

Dlatego też zależało mi, żeby wykonywane przez doktorantów i doktorantki zadania poprzedzały krótkie wprowadzenia teoretyczne, naukowe ciekawostki i różne, często sprzeczne punkty widzenia na daną sprawę. Oczywiście, nie zabrakło praktycznych ćwiczeń – to one były osią, wokół której zbudowałem kurs. Osoby, które w nim uczestniczyły, musiały zmierzyć się z kilkunastoma zadaniami. Część z nich wymagała współpracy, inne zapraszały do refleksji, niektóre były okazją do wykorzystania analitycznych zdolności. Kilka ćwiczeń – jak tworzenie nietypowych klasyfikacji obiektów albo projektowanie nowych, abstrakcyjnych wynalazków – pozwalało na wykazanie się poczuciem humoru.

Warsztaty dla doktorantów - analiza morfologiczna
Puzon kwantowych rzeczywistości, dzięki któremu początkująca puzonistka może generować alternatywne rzeczywistości i równolegle realizować w nich swoje aspiracje, jest przykładem rozwiązania, które wymagało poczucia humoru.
Warsztaty dla doktorantów w oczach uczestników i uczestniczek

Wygląda na to, że nie tylko ja bawiłem się dobrze podczas zajęć. Informacje zwrotne i oceny z ankiet ewaluacyjnych pokazują, że udało się spełnić oczekiwania grupy. Średnia ocena kursu (1-10) wyniosła 9,41. Jeszcze lepsze były wyniki w pytaniu o to, czy osoby uczestniczące w zajęciach poleciłyby je znajomym (1-10): 9,5.

Wydaje się, że głównymi atutami kursu były jego atmosfera i wykorzystanie różnorodnych narzędzi. Te wątki pojawiały się najczęściej w wypowiedziach uczestników i uczestniczek. Niektóre osoby zwracały uwagę na dobrą zabawę, zwłaszcza podczas zadań, wymagających rywalizacji (w propozycjach usprawnień pojawiła się większa ilość tego typu wyzwań). Wpis zakończę informacją, która sprawiła mi największą przyjemność (a przy okazji utwierdziła mnie w przekonaniu, że doktoranci i doktorantki Szkoły Doktorskiej BioMedChem mają poczucie humoru):

Postarajmy się wywrzeć presję na obecnie panującej nam Pani Rektor, żeby wprowadziła podobny kurs w formie obowiązkowej dla wszystkich studentów :). Pod warunkiem, że będzie tak ciekawie przeprowadzony!

Mam nadzieję, że w nowym roku akademickim odbędą się kolejne edycje zajęć – choć niekoniecznie chciałbym, żeby były one realizowane pod presją.