Czy kreatywność można zmierzyć? Jeśli tak – w jaki sposób się do tego zabrać? Dzisiejszy wpis poświęciłem pomiarowi kreatywności – wybranym narzędziom, możliwościom, jakie stwarzają, ale też wątpliwościom towarzyszącym testom twórczego myślenia.
Czy jestem twórczy? Jak mogę rozwijać swoją kreatywność? – pewnie każdy z nas choć raz zadał sobie te pytania. Stawiają je również trenerzy, zainteresowani wspieraniem kompetencji twórczych swoich klientów, o czym świadczą wątki, pojawiające się na forach branżowych i w grupach dyskusyjnych. Poszukiwania najczęściej obejmują konkretne ćwiczenia, pozwalające na rozbudzenie kreatywności u grupy, czasem zdarzają się pytania o testy, pozwalające na pomiar zdolności twórczych.
Spory wybór, mniejszy dostęp
Dobra wiadomość jest taka, że istnieje sporo narzędzi, umożliwiających mierzenie kreatywności. Część z nich to testy wykonania, polegające na rozwiązywaniu problemów, wśród propozycji pojawiają się także kwestionariusze do samoopisu. Istnieją nawet testy, które odnoszą się do kreatywności w kontekście organizacyjnym (o próbach pomiaru klimatu dla kreatywności pisałem szerzej TUTAJ).
Edward Nęcka (2012) wśród najpopularniejszych narzędzi wymienia m.in.: baterię testów Torrance’a (TTCT), test twórczego myślenia (TTM), test odległych skojarzeń RAT, rysunkowy test twórczego myślenia (TTC-DP), kwestionariusz samooceny twórczej, czy baterię kwestionariuszy Morrisa Steina. Listę można uzupełnić o test wyobraźni twórczej Janusza Kujawskiego (TWT), kwestionariusz twórczego zachowania (KAHN) Stanisława Popka albo dedykowany nauczycielom arkusz nominacji twórczości (ANT). Jak łatwo się zorientować – wybór jest dość duży.
Problem w tym, że dostępność wymienionych narzędzi jest znikoma. Na stronie Pracowni Testów Psychologicznych Polskiego Towarzystwa Psychologicznego po wpisaniu hasła kreatywność wyskakują dwie propozycje. KAHN Stanisława Popka, przeznaczony do badania młodzieży i nauczycieli jest dostępny bez ograniczeń, TCT-DP Urbana-Jellena mogą zamówić psycholodzy. Dla pozostałych zainteresowanych osób jest on dostępny wyłącznie po ukończeniu dodatkowego szkolenia z psychometrii. Stosunkowo łatwo dotrzeć do TWT Janusza Kujawskiego – test, wraz z normami, został przedstawiony przez Macieja Karwowskiego w książce Zgłębianie kreatywności. Studia nad pomiarem poziomu i stylu twórczości. Kilka lat temu trafiłem w sieci na przeznaczoną do badania dzieci i młodzieży Skalę Postaw Twórczych vs. Odtwórczych (STPO), opracowaną przez Katarzynę Krasoń (test powstał w ramach jednego z projektów unijnych) i… to by było na tyle. Pozostałe z przywołanych przeze mnie narzędzi to białe kruki. Możliwe, że część z nich jest dostępna w niektórych instytucjach badawczych, uczelnianych testotekach i wybranych poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Muszę przyznać, że kiedy starałem się skompletować własną biblioteczkę testów i zdobyć choć część tych tytułów, mimo wzmożonych poszukiwań nie odniosłem większych sukcesów.
Oczywiście, w sieci znajdziesz przynajmniej kilka testów, które (ponoć) umożliwią określenie jak kreatywny/kreatywna jesteś. W zdecydowanej większości przypadków nie mają one nic wspólnego z nauką, a ich rzetelność jest porównywalna do psychozabawy Sprawdź, jakim drzewem jesteś (z ciekawości sprawdziłem, czego mogę się dowiedzieć o sobie – jestem dębem szypułkowym).
Co ciekawe, nawet wystandaryzowane testy psychologiczne nie są wolne od wad.
Podstawowe zarzuty
Pomiar kreatywności jest dość trudny, a lista zarzutów, jakie badacze sformułowali przeciwko testom twórczości – długa. Do najważniejszych z nich należą (por. Karwowski, 2009, Szmidt, 2013):
- Niska trafność – testom kreatywności zarzuca się, że mierzą różnorodne zdolności (nie tylko twórcze), m.in. zdolności językowe, czy inteligencję;
- Instrukcja sprzyjająca lepszym wynikom – umieszczenie w instrukcji do zadań sugestii, aby być bardziej twórczym i generować oryginalne, niespotykane rozwiązania istotnie wpływa na jakość odpowiedzi badanych osób;
- Warunki testowe – proces twórczy opiera się przede wszystkim na motywacji wewnętrznej, często przypomina zabawę. Wobec tego ciężko nadać mu sztywną strukturę wystandaryzowanego badania psychologicznego;
- Trudność w ustaleniu norm – wyniki testów twórczego myślenia odbiegają od rozkładu normalnego. Większość badanych osiąga rezultaty słabe lub bardzo słabe, co utrudnia stworzenie norm, które byłyby pomocne przy interpretacji wyników;
- Subiektywizm – pomiar kreatywności często bazuje na subiektywnych ocenach i upodobaniach sędziów, nie zaś na obiektywnych kryteriach;
- Nienaturalne zadania – wiele testów twórczego myślenia składa się z zadań, które nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością, co może skutkować spadkiem motywacji do ich wykonania;
- Skupianie się na wytworach – testy badają rezultat procesu twórczego, a nie jego proces i dynamikę;
- Dominacja płynności – badania wykazały, że w przypadku większości testów kluczowym czynnikiem dla uznania kogoś za osobę twórczą jest płynność (czyli ilość pomysłów, jaką dana osoba jest w stanie wygenerować w określonym czasie – więcej na ten temat TUTAJ).
To mocne argumenty, które mogą podważyć zasadność mierzenia kreatywności przy pomocy testów, prawda? Na szczęście istnieją też dane, które pokazują, że testy twórczego myślenia – mimo swojej niedoskonałości – mogą być użyteczne.
Dlaczego testy kreatywności mają sens?
Sporo badań pokazuje, że testy twórczości mają wysoką trafność, rzetelność i predykcyjność (pozwalają przewidywać osiągnięcia twórcze badanych w przyszłości). Najbardziej dobitnym przykładem (za: Karwowski, 2009) jest analiza przeprowadzona przez Jonathana Pluckera w 1999 roku. Plucker przyjrzał się wynikom wieloletnich badań, którym w latach 1958-1980 zostali poddani uczniowie szkół z Minnesoty (N=400). Autor brał pod uwagę osiągnięcia twórcze 212 osób (z początkowej próby wyłączono badanych, u których wystąpiły braki danych oraz osoby, które wypełniły test TTCT mniej niż trzy razy). Co istotne, w trakcie analiz Plucker testował trzy modele przyczynowe: pierwszy z nich określał wpływ wyników w teście na przyszłe osiągnięcia twórcze; drugi – łączny wpływ wyników w teście oraz inteligencji na osiągnięcia twórcze badanych; trzeci – wpływ wyników w teście, kontrolowany ze względu na inteligencję. Ostatni model okazał się najskuteczniejszy – pozwolił na wyjaśnienie niemal połowy osiągnięć twórczych badanych, przy czym znaczenie wyników w teście twórczości było trzykrotnie większe, niż inteligencji.
Mark Runco (za: Szmidt, 2013) zauważa, że dane pochodzące testowych badań twórczości są użyteczne przede wszystkim w konstruowaniu teorii, a nie w indywidualnej diagnostyce i opisie kreatywności konkretnego człowieka.
Badać z głową
Badania nad skutecznością i trafnością pomiaru kreatywności z wykorzystaniem testów twórczego myślenia dostarczają częściowo sprzecznych wyników. Nie ulega wątpliwości, że testy mogą dostarczyć przydatnych informacji o zdolnościach twórczych osób badanych. Równocześnie, towarzyszące im zarzuty skłaniają do refleksji i szerszego spojrzenia na kreatywność. Kurczowe trzymanie się danych ilościowych, zwłaszcza przy zjawisku tak złożonym, jak kreatywność, nie wydaje się jednak najsensowniejszym rozwiązaniem.
Pracując nad tekstem wykorzystałem następujące źródła:
Karwowski, M. (2009). Zgłębianie kreatywności. Studia nad pomiarem poziomu i stylu twórczości. Warszawa: Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej.
Nęcka, E. (2012). Psychologia twórczości. Sopot: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Szmidt, K. (2013). Pedagogika twórczości. Sopot: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.