Co winda ma wspólnego z autoprezentacją? Jak opanować towarzyszący wystąpieniom publicznym stres? Czy wykorzystywać gestykulację? O co chodzi z oddechem samuraja? To tylko wybrane wątki, które poruszyliśmy w trakcie warsztatu Autoprezentacja. Jak mówić, żeby inni Cię słuchali?
Część studentów, których przygotowuję do wejścia na rynek pracy, korzysta z możliwości sprawdzenia się w symulacji rozmowy kwalifikacyjnej. Pozornie banalna prośba o krótką autoprezentację sprawia kandydatom więcej trudności, niż można by przypuszczać. Czasem towarzyszy jej milczenie. Niekiedy – potok słów, którym brakuje porządku i logicznego układu. Nieliczni czują się pewnie, przedstawiając w kilku zdaniach swoje osiągnięcia, cele i potrzeby.
Autoprezentacja i wystąpienia publiczne
Umiejętność mówienia o sobie lub – szerzej – wystąpień publicznych przyda Ci się nie tylko podczas rozmowy o pracę. Potrzebujesz jej, żeby wygłosić prezentację, która przykuje uwagę słuchaczy. Będzie pomocna na pierwszej randce, podczas wesela najlepszego kumpla czy rozkręcania własnego biznesu. Dla wielu osób konieczność skonfrontowania się z grupą odbiorców wydaje się koszmarem. Na szczęście, autoprezentację można ćwiczyć. Poświęciliśmy jej ostatnie Studenckie Czwartki – cykl szkoleń dla studentów i absolwentów, realizowany przez Biuro Karier UŁ.
Warsztat, który odbył się w zeszły czwartek, był okazją do przetestowania kilku pomysłów, o których od pewnego czasu dyskutowaliśmy z Asią Stompel. To nasze drugie podejście do tematyki wystąpień publicznych i kolejna szansa na dogrywanie trenerskiej współpracy.
Autoprezentacja – jak zacząć?
Mieliśmy świadomość, że dwie godziny, które przewidzieliśmy na warsztat, to mało. Dlatego zrezygnowaliśmy z części zagadnień. Czy autoprezentacja to manipulacja? Jak sprzedać się pracodawcy? – to tylko kilka pytań, które zdecydowaliśmy się pominąć. Postawiliśmy na praktyczne ćwiczenia, będące wstępem do wystąpień publicznych.
Przed faktycznym zadaniem przeprowadziliśmy krótką rozgrzewkę. Uczestnicy oswajali się ze sceną i skupianiem na sobie uwagi. Przetestowali wybrane techniki oddechowe, które pozwalają opanować stres. Wcielali się w wylosowane role, bawiąc się tonacją i tembrem głosu. Zmierzyli się z łamańcami językowymi, żeby popracować nad dykcją, a na koniec musieli przedstawić się w maksymalnie sześciu słowach.
Kiedy kamera nagrywa…
Finałowym ćwiczeniem było przygotowanie elevator pitch – minutowej autoprezentacji, którą uczestnicy musieli wygłosić przed resztą grupy. Dodatkowym utrudnieniem była kamera, rejestrująca każdy gest i słowo mówcy. Dla części osób, obecnych na sali były to pierwsze nagrania i świetna okazja, żeby zmierzyć się ze stresem, jaki wywołuje szklane oko obiektywu. I – mimo początkowych obaw – cała dziesiątka poradziła sobie świetnie! Każde wystąpienie zamykała krótka informacja zwrotna, w której dzieliliśmy się spostrzeżeniami po prezentacjach. Zdecydowana większość z nich wzbudzała pozytywne emocje u słuchaczy. Równie dobrze czuliśmy się, czytając z Asią ankiety ewaluacyjne, które wypełnili uczestnicy. Dziękujemy i zapraszamy na kolejne spotkania!