Automatyzacja i kompetencje jutra. Raport Future of Jobs 2018

W połowie września ukazał się raport Future of Jobs 2018, opracowany przez World Economic Forum. To doskonała okazja, żeby przyjrzeć się wyzwaniom rynku pracy oraz kompetencjom, które będą niezbędne w najbliższej przyszłości.

Opracowanie to solidna porcja informacji – łącznie 147 stron analiz, danych statystycznych i prognoz, dotyczących rynku pracy w latach 2018-2022. Dokument jest podzielony na dwie części. Pierwsza z nich zawiera opis globalnych zmian, jakie czekają nas w najbliższym czasie. Druga prezentuje perspektywy dla poszczególnych gałęzi biznesu oraz najsilniejszych gospodarek na świecie. Raport w języku angielskim możesz pobrać bezpłatnie ze strony Światowego Forum Ekonomicznego (TUTAJ).

Główne obserwacje zawarte w dokumencie odnoszą się do wyzwań technologicznych, nowych potrzeb w zakresie kompetencji pracowników, ale także do dylematów, przed jakimi staną biznes i polityczni decydenci. Wśród najważniejszych wątków pojawiają się m.in. cztery główne zmiany technologiczne w latach 2018-2022 (powszechny dostęp do szybkiego, mobilnego internetu; wykorzystanie sztucznej inteligencji; wzrost znaczenia big data oraz rozwój technologii chmurowych) oraz ekspansja firm (prawie połowa korporacji rozważa przenoszenie produkcji i tworzenie nowych baz operacyjnych do nowych lokalizacji, uwzględniając przy tym dostęp do wykwalifikowanej kadry, koszty produkcji oraz uwarunkowania prawne). Z mojej perspektywy najciekawsze zagadnienia, poruszone przez autorów, obejmują stopniową automatyzację pracy. Jej następstwem będą zmiany w strukturach zatrudnienia oraz przeformułowanie oczekiwań względem pracowników. Dzisiejszy tekst poświęciłem szansom i zagrożeniom, wynikającym z automatyzacji pracy oraz – nieco szerzej – zawodom i kompetencjom (nazwijmy je umiejętnościami jutra), które okażą się niezbędne do osiągnięcia sukcesu zawodowego w niedalekiej przyszłości.

Postępująca automatyzacja

Kino i literatura science-fiction od lat snują mroczną wizję przyszłości, zdominowanej przez maszyny, zagrażające ludzkim interesom. Dążący do wyeliminowania ludzi Skynet, znany z serii Terminator, bezwzględne automaty z Matrixa, ponura narracja Black Mirror albo nurt cyberpunk, opisujący negatywne konsekwencje funkcjonowania człowieka w otoczeniu zaawansowanej technologii, silnie oddziałują na wyobraźnię.

Opublikowany przez ADP Polska raport The Workforce View in Europe 2018 pokazuje, że prawie 1/3 pracowników wyraża obawy, że ich zadania będą w niedalekiej przyszłości wykonywane przez maszyny. Faktycznie, ich niepokój wydaje się uzasadniony – prognozy uwzględniają stopniowy zwrot w kierunku automatyzacji pracy. Zgodnie z szacunkami, przedstawionymi przez autorów raportu Future of Jobs 2018, w 2018 roku średnio 71% czasu pracy to zadania, wykonywane przez ludzi, 29% – przez maszyny i algorytmy. Jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, już w 2025 proporcje ulegną istotnej zmianie. Będziemy odpowiedzialni za 48% działań, pozostałe 52% będą w pełni zautomatyzowane. Według autorów raportu, tendencja będzie najbardziej zauważalna w pracy, opartej na przetwarzaniu danych i wyszukiwaniu informacji – w tym wypadku maszyny mają odpowiadać za 62% wszystkich zadań już w 2022 roku.

Najbardziej zagrożeni są pracownicy, wykonujący powtarzalne zadania, na co zwraca uwagę Jakub Wątor w artykule Prawie połowa zawodów w Polsce zagrożona automatyzacją. Wśród zawodów, które mają zostać wyparte przez maszyny i algorytmy autor wymienia między innymi sprzedawcę przez telefon (99% prawdopodobieństwa zastąpienia przez technologię), urzędnika pocztowego (97%), bibliotekarza (97%) czy – co było dla mnie niemałym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę obecne zapotrzebowanie na rynku pracy – księgowego (97%).

Nie oznacza to jednak, że technologia wypchnie z rynku człowieka. Choć aż 75 milionów stanowisk może zostać zastąpionych przez maszyny i algorytmy, w ich miejsce mają pojawić się nawet 133 miliony nowych miejsc pracy, w których ludzie będą niezbędni. Wzrośnie zapotrzebowanie na specjalistyczne role, w tym: ekspertów w zakresie sztucznej inteligencji i uczenia maszynowego, analityków bezpieczeństwa informacji, specjalistów big data i blockchain. Na brak ofert w najbliższych latach nie powinni narzekać także inżynierzy robotyki, specjaliści user experience oraz projektanci interakcji maszyna-człowiek. Przeobrażenia struktury rynku pracy, zanikanie zawodów i pojawianie się nowych specjalizacji będzie wymagało ciągłego rozwijania kompetencji.

Uczenie się przez całe życie

W raporcie Future of Jobs 2018 przywołano wyniki badań z opracowania A Future That Works: Automation, Employment and Productivity, które pokazują, że pomimo iż 2/3 z dzisiejszych stanowisk wymaga wykonywania zadań, z których 30% można zautomatyzować przy wykorzystaniu obecnie dostępnej technologii, zaledwie 1/4 miejsc pracy stwarza możliwości zastąpienia człowieka w wykonywaniu 70% lub więcej obowiązków.

Autorzy w automatyzacji pracy widzą nie zagrożenie, a szansę. Ich zdaniem rozwój technologii może nie tylko prowadzić do zmniejszenia kosztów pracy, ale także uwolnić pracowników od wykonywania rutynowych zadań. Podążając za tą argumentacją, uwolnienie pracowników od części zadań administracyjnych, przetwarzania danych i złożonych analiz miałoby korzystnie wpłynąć na ich produktywność i – w dalszej perspektywie – pozwolić na lepsze spożytkowanie typowo ludzkich talentów i predyspozycji.

Zakładane zmiany mają jednak swoją drugą stronę. Dostosowanie do rynku pracy będzie wymagało większego wysiłku, niż kilka-kilkanaście lat temu. Na popularności będzie zyskiwać idea uczenia się przez całe życie i gotowość do rozwijania kompetencji – również w nowych branżach. Wąska specjalizacja może okazać się niewystarczająca – rynek będzie wymagał elastyczności i szybkiego przekwalifikowania do nowych zadań. Równie ważne, jak tempo reakcji na pojawiające się potrzeby będą konkretne umiejętności, jakimi będą musieli dysponować pracownicy jutra.

Umiejętności jutra

Być może pamiętasz listę kompetencji przyszłości, opublikowaną w poprzednim raporcie World Economic Forum. Jeśli nie, krótkie przypomnienie poniżej:

bD4ikTLC2_fTr1843WCwYsZFbkCs-VwJBAQu2COD1rE

Wielu autorów powołuje się na powyższe dane – sam jeszcze kilka miesięcy temu wykorzystałem je w trakcie konferencji Creative Vibes, kiedy wspólnie z Marią Nowicką przedstawialiśmy ideę Programu Ambasadorskiego Biura Karier UŁ. Czy należy spodziewać się skrajnych zmian w stosunku do poprzedniego opracowania? Niekoniecznie. Nadal istotne będą zdolności analityczne, kreatywność, umiejętność rozwiązywania problemów czy inteligencja emocjonalna, których znaczenie zostało zaakcentowane już w 2016 roku. Równocześnie, w raporcie pojawiają się zupełnie nowe informacje. Pierwszą z nich jest dostrzeżenie zapotrzebowania na kompetencje techniczne – zwłaszcza w obszarze programowania oraz projektowania technologii (co, zważywszy na inne prognozy zmian na rynku pracy nie wydaje się dużym zaskoczeniem). Ciekawsza wydaje się druga zmiana. W raporcie uwzględniono listę umiejętności, które stopniowo będą traciły na znaczeniu. Oprócz zdolności manualnych i pamięciowych pojawiają się mniej oczywiste pozycje, jak…zarządzanie czasem. Pełną listę znajdziesz poniżej:

C_vplRmjFVuc2Sv-YD6WVaVZeUEkQESnLaB4UOaSwTw

Pracodawcy wobec zmian

Raport zwraca uwagę na trzy strategie, po które prawdopodobnie będą sięgać pracodawcy w odpowiedzi na zmiany w światowej gospodarce: 1) zatrudnianie nowych pracowników posiadających wysoko rozwinięte kompetencje w obszarze nowoczesnych technologii; 2) dążenie do pełnej automatyzacji procesów oraz 3) przekwalifikowanie obecnie zatrudnionych pracowników.

Zdaniem respondentów, uczestniczących w badaniach World Economic Forum, 54% kadry będzie wymagała przekwalifikowania lub znacznego podniesienia kompetencji do 2022 roku. Szacuje się, że ponad połowa firm może sięgnąć po zewnętrznych ekspertów i freelancerów, żeby uzupełnić braki w swoich strukturach. Równocześnie, 2/3 pracodawców oczekuje od swoich podwładnych gotowości do przekwalifikowania się w odpowiedzi na pojawiające się potrzeby rynku. Osoby liczące na bezwarunkowe wsparcie przełożonych mogą przeżyć gorzkie rozczarowanie – ankietowani zamierzają przede wszystkim inwestować w szkolenia wysoko wykwalifikowanej kadry (41%), mniejszy priorytet nadając przekwalifikowaniu pracowników zatrudnionych na najbardziej zagrożonych automatyzacją stanowiskach (33%). To kolejny argument ilustrujący, jak istotne będą inicjatywa oraz stałe podnoszenie kwalifikacji.

W tym miejscu warto zadać pytanie o rzetelność raportu. Czy prognozy Światowego Forum Ekonomicznego można uznać za miarodajne? Czy – podobnie jak w przywołanym wcześniej cyberpunku – mówimy jedynie o nieskrępowanych wyobrażeniach przyszłości, czy też raczej mamy do czynienia z solidnym warsztatem badawczym? I , w końcu – jak zaprezentowane informacje mają się do rynku pracy w Polsce?

Wiarygodność danych

Metodologia badania wydaje się rzetelna – autorzy opracowania przeprowadzili ankiety z dyrektorami operacyjnymi oraz szefami działów HR globalnych korporacji. Jak utrzymują, dzięki temu zyskali dostęp do osób, które bezpośrednio wpływają na proces planowania i wdrażania zmian operacyjnych. Poznanie długofalowej perspektywy pracodawców, ich potrzeb i oczekiwań względem pracowników niewątpliwie jest dużym atutem raportu. Na pierwszy rzut oka skala nie wygląda imponująco – autorzy uzyskali 313 odpowiedzi od przedstawicieli grupy docelowej. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę fakt, że reprezentują oni przedsiębiorstwa, zatrudniające ponad 15 mln osób, a w opracowaniu danych uczestniczyli także konsultanci, wywodzący się ze środowiska akademickiego, instytucji międzynarodowych czy organizacji społecznych, zakres badań nabiera nowego wymiaru.

Future of Jobs 2018 skupia się na 12 klastrach przemysłowych (m.in. lotnictwie, IT, usługach finansowych oraz energetyce) i 20 gospodarkach, które łącznie tworzą około 70% globalnego PKB. Pomimo, że autorzy raportu nie przeprowadzili szczegółowej analizy nad Wisłą, oczywiste wydaje się, że zmiany obejmą również Polskę – choćby ze względu na obecność międzynarodowych korporacji i ich rolę w kształtowaniu lokalnego rynku pracy.

U progu zmian?

Analizując treść raportu można odnieść wrażenie, że rynek pracy w przeciągu kilku najbliższych lat czekają rewolucyjne zmiany. I choć zdecydowanej większości prognoz, zawartych w Future of Jobs 2018 trudno odmówić racji, jedna kwestia nie daje mi spokoju. Skoro bierzemy pod uwagę najbliższą perspektywę, nie przekraczającą 8 lat (większość przewidywań obejmuje rok 2022, ale kluczowe zmiany w proporcjach pracy wykonywanej przez człowieka i maszyny przedstawiono w kontekście 2025 roku), powinniśmy obserwować wielkie zmiany w organizacji systemu edukacji oraz w programach studiów. O ile dostrzegam pojedyncze ruchy, stanowiące odpowiedź na potrzeby rynku pracy (np. moja macierzysta uczelnia w ostatnich latach uruchomiła dwa nowe kierunki studiów: lingwistykę dla biznesu oraz – w bieżącym roku akademickim – cyfryzację i zarządzanie danymi w biznesie), mam nieodparte wrażenie, że większość studentów, z którymi pracuję, nie otrzymała solidnego przygotowania z zakresu kompetencji, których znaczenie akcentuje najnowsze opracowanie Światowego Forum Ekonomicznego. Szkoła średnia i studia nadal uczą przede wszystkim przyswajania wiedzy i przetwarzania danych. Nawet jeśli uznamy te umiejętności za niezbędne dla kształcenia warsztatu badawczego (nauka wymaga precyzji, a ta jest niemożliwa bez opanowania podstaw), nie oznacza to, że są wystarczające z perspektywy oczekiwań rynku. Nie chodzi nawet o to, że zdolności pamięciowe znalazły się w wykazie tracących na znaczeniu kompetencji. Powszechny dostęp do Internetu sprawia, że konieczność zapamiętywania szczegółów powoli ustępuje potrzebie posiadania wiedzy, gdzie ich szukać i znacznie trudniejszej umiejętności oddzielenia rzetelnych informacji od fake newsów oraz niezweryfikowanych danych. Mam na myśli to, że – nie licząc kilku chlubnych wyjątków – studenci nie mają okazji do ćwiczenia twórczego rozwiązywania problemów albo do rozwijania kompetencji analitycznych. Future of Jobs 2018 zakłada utopijną wizję, w której politycy i biznes podejmują niemal wyłącznie dobre decyzje, stwarzające ludziom możliwość przekwalifikowania się i odnalezienia w dobie powszechnej automatyzacji. Wywołuje to u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony, odczuwam niepokój przed nadchodzącymi zmianami – nie jestem przekonany, czy spory odsetek absolwentów nie zderzy się ze ścianą, próbując znaleźć swoje miejsce na rynku pracy. Równocześnie, czuję dumę i motywację do dalszych działań. W minione wakacje zainicjowałem Przystanek Pomysł – kurs Biura Karier UŁ, w trakcie którego dzieliłem się ze studentami wiedzą z zakresu twórczego rozwiązywania problemów. Przyglądając się danym, dotyczącym kompetencji przyszłości, mam nadzieję, że przynajmniej część uczestników zajęć będzie dysponowała wiedzą, umiejętnościami i konkretnymi narzędziami, które ułatwią im odniesienie sukcesu w nowych realiach.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

4 + 1 =